Napraw HIMARS przez komunikator: AFU odbudowuje sprzęt na polu walki poprzez tajne rozmowy z zagranicznymi specjalistami - WSJ

Autor: Helena Szczerbań | 25.09.2022, 00:02
Napraw HIMARS przez komunikator: AFU odbudowuje sprzęt na polu walki poprzez tajne rozmowy z zagranicznymi specjalistami - WSJ

Po siedmiu miesiącach wojny USA i sojusznicze kraje zachodnie dostarczające Ukrainie broń i inne wsparcie odkryły, że nie wystarczy dać Kijowowi broń. Ukraińskiemu wojsku trzeba też zapewnić części zamienne i dostęp do specjalistów, którzy pomogą naprawić sprzęt lub wykonać części. W tym celu utworzyli tajne czaty, w których ukraińscy bojownicy konsultują się z zagranicznymi specjalistami i naprawiają sprzęt bezpośrednio na polu walki.

Co to znaczy

Historia Wall Street Journal mówi, że dziennikarze odwiedzili bazę wojskową w Polsce, w pobliżu granicy z Ukrainą. Pracuje tam grupa 55 amerykańskich żołnierzy i tłumaczy, którzy na iPadach odpowiadają na pytania ukraińskich bojowników poprzez bezpieczny czat. Dla każdego ważnego systemu broni jest 14 czatów, tworzących improwizowaną wojenną sieć zdalnego serwisu.

Czaty rozpoczęły się nieformalnie po tym, jak pierwszych dziewięciu ukraińskich żołnierzy, którzy zostali przeszkoleni, aby utrzymać broń w stanie gotowości, wróciło na Ukrainę i zaczęło prosić swoich nauczycieli o porady za pośrednictwem wiadomości tekstowych. Do czerwca amerykańskie wojsko skodyfikowało czaty.

Ukraińcy mogą na przykład wysyłać zdjęcia luf zużytych przez wielokrotne strzelanie, filmy o broni wymagającej naprawy. Mogą też przesłać szkice pokazujące, jak odtworzyli część, której dostarczenie od sojuszniczego partnera zajęłoby zbyt dużo czasu, i zapytać, czy to zadziała, nawet jeśli stworzona część nie jest idealna.

Wcześniej w tym miesiącu USA powiedziały, że wszystkie 16 HIMARS przekazanych Ukrainie było sprawnych. Między innymi dzięki konsultacjom z amerykańskimi ekspertami na czacie: niektóre uszkodzone HIMARS-y udało się naprawić bezpośrednio na polu walki, choć w przeciwnym razie wyszłyby z użycia. Publikacja przytacza inny przypadek: podczas niedawnego ostrzału komputer systemu broni dziobowej wygenerował komunikat o błędzie, a ukraińscy bojownicy nie wiedzieli, jak go naprawić. Porucznik armii zainicjował czat wideo z amerykańskim instruktorem, który następnie użył Google Translate, aby przesłać instrukcje w języku ukraińskim.

Dzięki pogadankom Amerykanie dowiadują się też, ile zużycia może wytrzymać dana broń. Informacje te są przekazywane producentom broni, w niektórych przypadkach w celu określenia, które części muszą być produkowane szybciej.

Spośród 14 czatów za priorytetowe uznano te, które wspierają utrzymanie HIMARS i haubic. Otrzymano już około 650 zgłoszeń: odpowiedzi udziela się zwykle w ciągu kilku minut, a jeśli do naprawy potrzebne są części, są one zwykle dostarczane frachtem lotniczym z lotniska w ciągu jednego dnia. Ale nawet to nie wystarcza, a podaż wielu części nie jest w stanie zaspokoić popytu. W odpowiedzi Ukraińcy stworzyli własne systemy produkcyjne.

"Ta wojna wymaga szybkich i niekonwencjonalnych rozwiązań. Stwarza to doskonałą okazję do zapewnienia stałego utrzymania i stanu gotowości bojowej broni i sprzętu wojskowego- powiedział minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Według niego, Ukraina rozpoczęła kompleksową naprawę broni w stylu zachodnim i opanowała produkcję około 10 procent niezbędnych części zamiennych, czasem nawet bez dokumentacji technicznej. W rzeczywistości państwa często przekazują uzbrojenie, ale nie dostarczają towarzyszących mu podręczników, częściowo w celu ochrony informacji zastrzeżonych. Zamiast tego, część podręczników przychodzi w formie wiadomości na czacie. Wraz z wybuchem wojny ukraińscy specjaliści od napraw i konserwacji przeszli przyspieszone szkolenie u zachodnich sojuszników i teraz przekazują tę wiedzę swoim kolegom.

Dziennikarzom nie pozwolono wymienić żołnierzy odpowiedzialnych za sieci usług zdalnych, rodzaj aplikacji wykorzystywanej do czatów, ani gdzie w Polsce ma siedzibę wojsko amerykańskie, które obsługuje czaty.

Źródło: The Wall Street Journal