Dlaczego Apple usunął złącze 3,5 mm

Autor: Paweł Czujkin | 08.09.2016, 12:28

W związku z wczorajszą prezentacją nowego iPhone'a 7 i 7 Plus, zagraniczna edycja BuzzFeed przeprowadziła wywiady z wiceprezydentami Apple Gregiem Josvík, Dani Riccio i Philem Schillerem. Podczas rozmowy przedstawiciele firmy w końcu powiedzieli, dlaczego postanowili usunąć gniazdo audio o 3,5 milimetra. Na głośnym komunikacie usunięto złącze Phila Schillera, ponieważ firma znalazła najlepszy sposób na przeniesienie dźwięku. Dlatego po prostu przestał być konieczny.

Według wiceprzewodniczących kolejny "niewiarygodny" przypadek doprowadził do odmowy niefortunnego wejścia. Dan Riccio mówił o karcie Driver Ledge, która jest odpowiedzialna za system oświetlenia i pracę zaktualizowanego ekranu smartfona, a wcześniej znajdowała się w pobliżu głównego modułu kamery. Jednak w nowym iPhone aparat i jego moduł uległy zmianie, a teraz karta Driver Ledge nie dostała się na swoje miejsce. Następnie został zepchnięty i umieszczony w pobliżu złącza 3,5-milimetrowego. Potem zarówno wyjście audio, jak i płyta zaczęły bzykać. A potem inżynierowie Apple zastanawiali się nad wyeliminowaniem zakłócającego wejścia dla słuchawek. W końcu zdecydowali się go usunąć i nie żałowali swoich działań. W rzeczywistości, oprócz karty Driver Ledge, możliwe było usprawnienie działania przycisku "Home" i zainstalowanie silnika Taptic. Zwiększyły także pojemność baterii i uczyniły iPhone'a wodoodpornym. Wszystkie te zmiany doprowadziły do ​​zniknięcia złącza na 3,5 mm.

Jednak do każdego iPhone'a 7 dołączono adapter, który umożliwia podłączenie słuchawek ze złączem 3,5-pinowym do portu Lightning.

Źródło: Buzzfeed