Ukraiński system rakietowy Volha-M będzie mógł trafiać w cele prawie dwukrotnie bardziej odległe niż HIMARS z pociskami GMLRS - trwają prace nad zmodernizowanymi pociskami o zasięgu 150 km

Autor: Maksim Panasovskyi | 02.03.2023, 18:37
Ukraiński system rakietowy Volha-M będzie mógł trafiać w cele prawie dwukrotnie bardziej odległe niż HIMARS z pociskami GMLRS - trwają prace nad zmodernizowanymi pociskami o zasięgu 150 km

Dla ukraińskiego systemu rakiet wielokrotnego startu Wołkha-M zostaną opracowane nowe rakiety, które prawie dwukrotnie zwiększą zasięg M142 HIMARS i M270 MLRS. Informuje o tym amerykańska publikacja The War Zone.

Co wiadomo.

"Vilha to ukraiński taktyczny system rakietowy, który wykorzystuje poprawioną amunicję kalibru 300 mm. Jest oparty na radzieckim systemie rakiet wielokrotnego odpalania Smerch.

Jeszcze przed inwazją na pełną skalę rozpoczęto testy systemu Vilha-M, w którym zastosowano pociski o zasięgu startowym 110 km. Pocisk ma długość 7,6 metra. Jak podaje The War Zone, zasięg startu zostanie zwiększony do 150 km.

Oznacza to, że Siły Zbrojne Ukrainy będą mogły uderzać w cele wroga na dwukrotnie większym zasięgu niż wysoce mobilne systemy M142 HIMARS. Wykorzystują one wysoce precyzyjne rakiety GMLRS o maksymalnym zasięgu startu ok. 80 km.

Szef Narodowego Stowarzyszenia Przemysłu Obronnego Ukrainy Iwan Winnik potwierdził, że system rakiet wieloprowadnicowych Wołkha-M jest wykorzystywany na polu walki. Nie odpowiedział jednak na pytanie, na którym kierunku frontu.

W rozmowie z dziennikarzami The War Zone, Winnik zaznaczył, że program modernizacji rozpoczął się w 2018 roku. Od tego czasu wystrzelono około 100 pocisków dla Vilha-M. Po raz pierwszy zostały one użyte w maju 2022 roku. Winnik dodał, że pojawienie się zmodernizowanych pocisków o zasięgu startowym 150 km jest spodziewane do przewidywanego terminu kontrataku na południu Ukrainy.

Pytania o ewentualne użycie Vilha-M odżyły w zeszłym tygodniu, gdy tymczasowo okupowane miasto Mariupol zostało ostrzelane. Miasto znajduje się około 80 km od linii frontu. Iwan Winnik nie chciał powiedzieć, jakie pociski zostały użyte do ataku.

Źródło: Strefa Wojny