Recenzja Ghost of Tsushima Director's Cut na PlayStation 5: Nowa legenda o duchu

Autor: Aleksander Czub | 20.08.2021, 16:26
Recenzja Ghost of Tsushima Director's Cut na PlayStation 5: Nowa legenda o duchu

Ghost of Tsushima Director's Cut to świetny pretekst, by przejść ze standardowej wersji gry na ulepszoną wersję na PS5 i powrócić do Tsushimy. Albo poznajcie grę, jeśli z jakiegoś powodu przeszła Wam koło nosa. Zaktualizowana wersja otrzymała garść ulepszeń, zarówno pod względem grafiki, jak i możliwości nowego gamepada DealSense. Gra otrzymała wsparcie dla dźwięku przestrzennego 3D, a dzięki SSD została pozbawiona ekranów ładowania jako takich. Dodatek fabularny Wyspa Iki okazał się ciekawy, wciągający i spójny. Ale jest bardzo krótka, co jest nieco frustrujące. Aktualizacja standardowej wersji PS4 do wersji Director's Cut na PS5 została wyceniona na 30 dolarów. Wydaje się to trochę drogie, biorąc pod uwagę długość dodatku. I fakt, że w przypadku wielu gier sam upgrade do wersji "non-xtgen" był darmowy.

5 powodów, dla których warto kupić Ghost of Tsushima Director's Cut:

  • świetna oprawa wizualna i klimat Japonii;
  • wesoły i emocjonujący system walki;
  • ciekawa nowa historia wyspy Iki;
  • implementacja funkcji DualSense;
  • brak ekranu ładowania, dźwięk 3D, stabilne 60 fps.

2 powody, dla których nie warto kupować Ghost of Tsushima Director's Cut:

  • zbyt krótki dodatek fabularny;
  • cena może wydawać się nieco wygórowana, biorąc pod uwagę długość dodatku.

Fastpass:

  1. Przerażające tajemnice wyspy Iki
  2. Czy są jakieś innowacje w rozgrywce i mechanice?
  3. Jak to wszystko wygląda, brzmi i jest zoptymalizowane?
  4. W pigułce

Przerażające sekrety wyspy Iki

O podstawowej fabule można przeczytać w naszej recenzji oryginalnej wersji Ghost of Tsushima. The Director's Cut zawiera dodatek fabularny Ostrov Iki. Fabuła Iki Island rozpoczyna się od misji w wiosce rybackiej, która została zaatakowana przez Mongołów. Są oni wcześniej nieznanym plemieniem dla Jinu Sakai, a wśród nich są szamani. Potrafią podnieść morale innych mongolskich wojowników. Pod wpływem szamanów atakują oni częściej i agresywniej, lepiej parują ataki gracza i są bardziej skłonni do ataków nie do zablokowania. Dla Jina staje się jasne, że szamani zamazali umysły również mieszkańców wioski. Ocalały rybak opowiada bohaterowi o tajemniczym plemieniu, któremu przewodzi czarodziejka Ankhsar-khatun, zwana Orłem. Przejęła już wyspę Iki i planuje atak na Tsushimę.

Jin zostaje wysłany na wyspę Iki, aby rozprawić się z Orlitsą i zapobiec jej dalszemu atakowi. Jin był już wcześniej na wyspie i ma wiele nieprzyjemnych wspomnień z Iki, o których od dawna stara się zapomnieć. Będzie musiał zmierzyć się nie tylko z Mongołami, ale także z własnymi zadawnionymi lękami. Do tego dochodzi fakt, że większość mieszkańców Iki to piraci, bandyci i przemytnicy. Nie zapomniano też o wojnie wyspy z samurajami: samuraje nie są na Iki zbyt lubiani. Zwłaszcza klan Sakai. Samotny Jin nie poradzi sobie z plemieniem Orłów. Co zmusza go do "zawierania sojuszy" z postaciami, które w normalnych okolicznościach są jego wrogami.

Wyspa Iki jest mniej więcej wielkości połowy pierwszego obszaru z głównej kampanii. Co jest zgodne z rzeczywistością, jeśli spojrzeć na mapę. Owszem, jest mała, ale gęstość aktywności i questów pobocznych znacznie wzrosła. Dzięki temu dynamika rozgrywki nie spada z powodu długiego przemieszczania się po wyspie, jak to miało miejsce w głównym Ghost of Tsushima. Wyspa jest równie piękna jak Tsushima. Jest urozmaicona, malownicza, jasna i kolorowa. Sztuka pozostała na najwyższym poziomie, a samo podziwianie scenerii jest nie mniej przyjemne niż na Tsushimie. Zmieniła się również fauna wyspy. Lisy zostały zastąpione przez jelenie, koty i małpy, które można oswoić grając na flecie.

Sam dodatek jest ciekawy, z dobrze opracowanymi i wyreżyserowanymi epizodami. Wyspa Iki pozwala lepiej poznać Jina i jego przeszłość. A także "poznać" swojego ojca i dowiedzieć się, w jakich okolicznościach zginął. Duże i intensywne bitwy są również obecne, nie brakuje tu akcji. Ale czas trwania dodatku jest frustrujący. Ogólnie rzecz biorąc, samo przejście głównego wątku fabularnego zajmuje maksymalnie 3-4 godziny. Mówiąc prościej, można przez nią przebrnąć w jeden wieczór. Tak, dodatkowe zadania, działania i nowe historie starożytnych bohaterów wydłuży proces do 10-12 godzin, ale nadal chciałbym mieć dłuższą główną linię fabularną.

Czy są jakieś innowacje w rozgrywce i mechanice?

Podstawowe mechaniki gry pozostały niezmienione, przede wszystkim system walki. Była ona doskonała w głównej części gry i taka pozostaje w dodatku. Obecność nowych wrogów urozmaica nieco proces, ale ogólnie wszystko jest znajome. Szamani, którzy "wzmacniają" resztę mongolskich wojowników, powinni zostać wyeliminowani w pierwszej kolejności. Ponieważ fighterzy pod ich wpływem stają się naprawdę bardzo niebezpieczni: wykonują długie kombinacje nieblokowalnych ciosów, aktywnie blokują i parują ciosy. Kolejną małą innowacją jest to, że niektórzy mongolscy wojownicy nauczyli się zmieniać broń podczas walki. Na przykład, mogą wykonać combo z włócznią i przełączyć się na miecz i tarczę. Zachęca to gracza do częstszej zmiany postawy podczas walki. Przy okazji, pojawiły się plotki o nowej postawie w dodatku. Niestety plotki te nie potwierdziły się.

Z nowości warto wspomnieć o nowej możliwości szarży konnej na tłum Mongołów. Pozwala to na wyeliminowanie kilku z nich bez angażowania się w walkę. Jest nowe ulepszenie dla tej umiejętności. Kolejna nowa zdolność konia - "strój", w którym można przechowywać dodatkowy zapas strzałek do rzucania bronią. Umiejętność ta pojawia się dopiero po ukończeniu pewnego zadania. Pierwsze skojarzenie to dodatkowe skrzynki z amunicją na rowerze w Days Gone. Funkcjonalność cat-hook została nieco rozszerzona. Teraz można go używać nie tylko do przemieszczania się, ale także do rozbijania niektórych przeszkód. Są też dwa nowe "wiatry przewodnie", które prowadzą do najbliższych zawodów łuczniczych lub miejsca z dzikimi zwierzętami.

Dodatkową aktywnością są retrospekcje. W niektórych miejscach Jin wspomina wydarzenia, które miały miejsce w jego dzieciństwie. Kiedy był ze swoim ojcem i armią samurajów na wyspie. Pojawiają się wyzwania dla łuczników, za których przejście można otrzymać pewne bonusy. Turniej, w którym musisz pokonać czterech przeciwników w walce na drewniane katany. I, oczywiście, oswajanie dzikich zwierząt poprzez grę na flecie. Odbywa się to w formie mini-gry, w której musisz zagrać odpowiednią melodię. Wykorzystywany jest do tego żyroskop gamepada. Znajome latarnie, słupy honoru i okazjonalne oddziały Mongołów pozostały na miejscu z gry głównej.

Jak to wszystko wygląda, brzmi i jest zoptymalizowane?

Graliśmy w Ghost of Tsushima Director's Cut na PlayStation 5. Gra nie działa teraz na wstecznej kompatybilności, jest to wersja natywna. Usprawnienia są wystarczające, ale nie spodziewajcie się radykalnych rewelacji (zwłaszcza jeśli graliście w oryginał na PS5): nadal nie da się zmienić podstawowego "fundamentu" wizualnego i zastosowanego silnika. Gra działa w dynamicznym 4K z framerate na poziomie 60 FPS. Z moich osobistych wrażeń wynika, że obraz jest ostrzejszy w całości, szczególnie jest to zauważalne w drobnych szczegółach jak gałęzie i trawa, więcej cząsteczek i dymu. I, jak mi się wydawało, odległość rysowania zwiększała się. Ogólne wrażenie obrazu jest przyjemne. Owszem, pewne drobiazgi jak nie najbardziej szczegółowe modele, uproszczone animacje i sporadyczne uderzenia kończyn w tekstury pozostały. Ale dzięki niewiarygodnie pięknej grafice gry, nie zwracasz uwagi na te drobiazgi. Liczba klatek na sekundę (60 FPS) jest stabilna, bez zauważalnych spadków. Chociaż nie było ich na PS5, a na wstecznej kompatybilności po odpowiednim patchu.

Co jest naprawdę fajne - dzięki zastosowaniu SSD zniknęły jako takie ekrany ładowania w grze. Ładowanie gry i szybkie poruszanie się jest niemal natychmiastowe. Kolejną ważną aktualizacją jest wsparcie dla DualSense. Gra w dużym stopniu wykorzystuje wszystkie nowe funkcje kontrolera. Po pierwsze i najważniejsze, nowe zaawansowane wibracyjne sprzężenie zwrotne. Gamepad reaguje wibracjami na prawie wszystko: uderzenia katany, dotyk każdego uderzenia kopytem na różnych powierzchniach, ruch Jina w wysokiej trawie i tak dalej. Adaptacyjne spusty są również szeroko stosowane w łucznictwie oraz przy użyciu haka kotwicznego.

Mniejszą innowacją jest umieszczenie w słuchawkach obsługi dźwięku 3D. No i lip-syncing do ścieżki głosowej, o której była mowa w materiałach promocyjnych. Jest to możliwe dzięki wydajności nowej konsoli i szybkiemu dyskowi SSD. Przynajmniej tak twierdzą twórcy gry. Tę cechę docenią tylko ci, którzy będą grać z oryginalnym japońskim lektorem. I nie sądzę, by było ich wiele. W Ghost of Tsushima Director's Cut znajduje się transfer save'ów ze standardowej wersji PS4. I jest to zrobione bardzo wygodnie i wizualnie. W menu gry znajduje się odpowiednia pozycja. Działa zarówno z dyskami flash, jak i pamięcią masową w chmurze.

Podsumowanie. Trzy rzeczy, które warto wiedzieć o Ghost of Tsushima Director's Cut.

  • Odświeżona wersja gry na PS5 ma poprawioną grafikę, wykorzystuje funkcje DualSense i traci ekrany ładowania.
  • Ukończenie misji fabularnych na wyspie Iki zajmuje tylko 3-4 godziny.
  • Jeden z najlepszych ubiegłorocznych exclusivów na PlayStation właśnie stał się jeszcze lepszy.
Ghost of Tsushima Director's Cut Gatunek
Przygoda/akcja trzecioosobowa Platforma
PlayStation 5/PlayStation 4 Liczba graczy
Single-player/multiplayer Deweloper
Sucker Punch Wydawca

Sony Interactive Entertainment